Ostatnio w nocy obudziły mnie straszne skurcze i ból podbrzusza. Za każdym razem ból ustępował dopiero po ułożeniu się na lewym boku. Jednak śpiąc człowiek nie kontroluje tak zmian pozycji i z każdym obrotem pojawiał się ten okropny, przeszywający ból i skurcze, czułam jak wszystko w moim ciele pulsuje.
Na szczęście żadne krwawienie/plamienie nie wystąpiło, jednak przyznam, że bardzo mnie to zaniepokoiło, gdyż to dopiero 10tc3d, poza tym jest to ciąża podwyższonego ryzyka ze względu na to, że dzieciaczków jest dwoje.
Powiedzcie mi, czy którejś z Was też się tak zdarzyło?