Zacznę od tego, że kiedy nasze wnuczęta zostają z nami sam na sam, nie ma z nimi problemów. Są grzeczne. Toteż nie muszą być karane. Myślę, że bierze się to stąd, iż my – dziadkowie, niezwykle konsekwentnie przestrzegamy ustalonych reguł. W domach rodziców z konsekwencją bywa różnie. Młodzi ludzie żyją dziś w pośpiechu, na ogół są zmęczeni, niedospani. Sytuacja z zatrudnieniem jest, jaka jest, nie zna się dnia ani godziny, co też nie wpływa dobrze na poczucie bezpieczeństwa rodziców. To zapędzenie, zmęczenie, napięcie i niepewność przenoszą się na dzieci, którym nieraz ustępuje się „dla świętego spokoju”.
Więcej na http://www.bimbi.pl/o-przemocy-w-mojej-rodzinie.html
Zachęcamy do dyskusji.