Oooooo, czyli nie jestem sama
Też pierwszą ciążę znosiłam lepiej, chociaż ja zganiam to na fakt, że wtedy jeszcze studiowałam i codziennie dojeżdżałam na uczelnię busem prawie 40km, później szybkim spacerkiem na uczelnię 20 min., po uczelni też trzeba było trochę pobiegać i w ogóle ruszałam się dość dużo, a teraz jak siądę na tyłku to siedzę i nie chce mi się ruszyć
Wtedy miałam zdecydowanie lepszą kondycję
I też nie mam jeszcze spakowanej torby
Chociaż robiłam już podejście do pakowania
Rozejrzałam się po domu, pogrzebałam po szafach, stwierdziłam, że nie mam torby, w którą bym się zmieściła, i zakończyłam pakowanie
Zrobię pewnie tak, jak przy pierwszym porodzie- 3 tygodnie czekałam jak na szpilkach, bo lekarz na początku kwietnia powiedział mi, że "to już"
a torbę spakowałam, jak odeszły mi wody